sobota, 12 sierpnia 2017

Zamęt










Ciężkim wdechem, westchnięcie głębokie.

Wyjście z wnętrza na drogę wyboru.

Znów na drogę, rozdroże mnogie.

Zaszronione kierunkowskazy lśnią…

Nic. Nie widać nic.

I zawisł we mgle na kilka chwil

Oddech, ciężkim wydechem pełznący.

Z zimna, skóra zgęsiała drży.

Myśli świszczą, palone na chruście.

Na rozdrożu widm bezkresy. Wybór.

Nie. Rozciągły wrzask ciszy przenika

Swoją nagłą wypowiedź. Ślad został.

Oddech zawisł. I znikł. Omam?

Na rozdrożu… na wskroś wzrok pusty.

Dreszcze wodzą w trosce nad myślą .

Droga, widok, rozlew doświadczeń.

Esencjo. Powrót do wersu pierwszego.

Ciężkim wdechem…




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 STRAY ANGEL , Blogger