Chłonący
zręb pomroku.
Gdzie
Ikarowe legną nadzieje.
Z
pełnej piersi,
Z
wątłego jądra Echo,
Wzniosło,
wzleciało, strzeliło łkaniem.
Z
nim szloch, z nim krzyk… I pytanie.
Otworzono
ją… puszkę.
Zerżnięto
stoicki spokój..
Paniczny
strach.
Zarżnięto
Ariadnę,
Hybris
z fatum nie wyniesie.
Nie
pozostało nic.
Nic
nie pozostało.
O
ile słońce triumfu wzejdzie,
-Pyrrusowym
brzemieniem opatrzone
-Skamieniałe
w marsowym obliczu.
Pytanie
pozostało.
Czy
wszystko objęcie Morfeusza?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz