Uzależnienie od przyzwyczajenia. Po zerwaniu dłużej relacji,
w którą byliśmy zaangażowani, bądź jej ograniczeniu, bardzo często kotłują się w
nas emocje, myśli. Stoimy w teraźniejszości jednak w umyśle nie odgrywa ona tak
wielkiej roli, jak to co było jeszcze nie tak dawno temu.
Nagromadzający się ból i cierpienie, pomimo iż wszystko bez
tego jednego elementu układanki wciąż niezmiennie istnieje…. Takie niby nic…Ale
jednak czegoś brakuje, czuje się w sobie taką ogromną frustrującą pustkę,
wyżerającą człowieka od środka.
Narkotyki. Uzależniamy się, od obecności, możliwości porozmawiania,
obdarowania kogoś tak ważnym zaufaniem. Drugi
człowiek jest naszym naturalnym narkotykiem, który bezkarnie zażywamy każdego
dnia. Kiedy przychodzi ‘’zmiana’’ , brakuje nam tego – bliskości, dotyku, uśmiechu, głosu… zwykłego
bycia. Syndrom odstawienia atakuje nas.
Najpierw przychodzi szok, niepewność, potem złość i
zaprzeczania. Nie rozumiemy jak mogło dojść do obecnej sytuacji. Analizujemy
każdą chwilę związaną z owym człowiekiem. Wiele osób zaczyna się zagłębiać w
analizie co destrukcyjnie wpływa na życie obecne. Apatyczność, brak chęci, snu.
Człowiek bardziej od śmierci boi się samotności i izolacji, jednak gdy z pola
widzenia odchodzi ktoś ważny, sam zaczyna zamykać się przed światem.
Wszystko co się liczy to pogodzenie się z tym jak jest. Nie
można zagrzebać się z przeszłości licząc, że niebawem ona wróci i wymaże się ten
czas gdy było nieco inaczej. Nigdy już nie będzie tak samo, nie w postrzeganiu
nas samych. Coś się wydarzyło, coś skończyło, nie ma odwrotu. Jest tylko tu i
teraz. A po pewnym czasie z uśmiechem na twarzy będzie można na moment myślami
wrócić do tego co było. I wyciągnąć lekcję. Bo z każdego człowieka da się wyciągnąć,
jakąś lekcję. . Ludzie wokół kształtują nas.
Do tego czasu nie ma co się zamartwiać, zadręczać, czy z
innej strony złościć. Przy wychodzeniu z każdego nałogu, podstawą jest zadbanie
o samorozwój, nie zapominając przy tym o ludziach nas otaczających . Z czasem życie
znów zaczyna być zwyczajne…
Z czasem...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz