wtorek, 2 października 2018

Powrót



Po czym stanąłeś. 
Spojrzenie tak wytrwałe, 
W swym zatrzymaniu oceanu.
Wewnątrz zgasłych tęczówek.

Uszczknąć maskę? Nie warto...
Nie! Nikt nie zna ceny prawdy!
A z każdym przebłyskiem wiary,
Pęknięcie na porcelanowej twarzy...

Jedyna osłona przed wiatrem,
Z huraganu codzienności.
Pełne życia, martwe niebo.
Po środku stoisz, puste naczynie.

Przed tobą... po ciebie... Tornado,
Z tych wszystkich pragnących cię...
Zażartością swą gdy dotrą,
Zostaniesz, jesteś... Zmiażdżony.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 STRAY ANGEL , Blogger