wtorek, 19 maja 2015

Wiersz - Historia pewnej nieznanej










   Historia pewnej 
nieznanej



  
Uciekłam...
Spojrzałam na mojego oprawcę, 
Następnie na drogę. 
I skorzystałam z tej okazji.
Nieświadoma, gdzie prowadzą mnie nogi, 
Brnęłam przed siebie...
Strach miałam w sercu, 
Płucom zaczęło brakować już sił.
Mimo wszystko pędziłam...
Na plecach czułam jego zapach, 
A w głowie przenikały wspomnienia
Wspomnienia ostre, zimne
Wspomnienia tragiczne. 
Ale to już tylko wspomnienia...
W nich ta postura obrzydliwa! 
Sama.. też się czuję nieczysta.
Teraz jestem paskudna! I nic nie warta!
Ta zniewaga, którą na mnie zesłano 
Uświadomiła mi prawdę całą.
Świat jest sztuczny i okrutny, 
A ludzie to potwory!
Brnące do zagłady własnego społeczeństwa, 
Nie zważając na nic, 
Nawet na siebie!
Idioci...










Mój oprawca zaciągnął mnie daleko....
- Daleko od tego wszystkiego.
Tam było ciemno i mokro,
On był oślizgły..
Krzyczałam! Wołając o pomoc..
Niezrozumiale patrzył się na mnie, 
Kiedy błagałam o litość,
(jak gdyby robił mi przysługę)...
Gdy przychodził..walczyłam!
Choć to było bez sensu..
Nie miałam z nim szans, 
Byłam tak bardzo bezsilna. 
A on o tym wiedział.
Teraz świat brnie dalej. 
Zaśmiecony wyrzutkami społeczeństwa, 
Nieznanymi nikomu osobami o dwóch twarzach. 
On pewnie też gdzieś tam jest... 
Żyje sobie spokojnie, 
Wśród innych takich jak on. 
I czeka na kolejną...
osobę 
okazję 
ofiarę..
A ja ? 
Mnie już nie ma.
.












1 komentarz:

  1. "I czeka na kolejną..."
    Świetnie piszesz, naprawdę świetnie, nie jestem tylko pewien, czy to idealne określenie dla tej tematyki wierszy, ale to jedyne, co przychodzi mi teraz do głowy. Dobrze, że tutaj trafiłem i na pewno będę tutaj częściej zaglądał.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 STRAY ANGEL , Blogger